PKP Katowice.
Kilka zeszłorocznych zdjęć z mojego przepastnego archiwum fotograficznego. Zrobione przed wejściem do jakiegoś salonu gier, zamkniętego chyba od lat do czasu wyburzenia dworca. W nocy... dobrze po północy. Wystarczyła chamska żarówa by wydobyć perfekcyjną geometrię surowej i ciężkiej architektury połączonej z brudnym szkłem. Poezja wykoślawionej przez niedbalstwo codzienności.



4 komentarze:

  1. sliczny opis mieszczko;)))) (choc nie, lepiej "mieszczuszko" )
    jak tam Twoja dzialalnosc stowarzyszeniowa? toczy sie korzystnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Aniu! :-)
    Działalność stowarzyszeniowa toczy się korzystnie. Choć nie ukrywam, sprawa łatwa nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. ... i pomyśleć, że to już ponad rok temu został zburzony... nadal mi go szkoda... piękny jest na Twoich zdjęciach!

    OdpowiedzUsuń